26 września 2013

Jak to było przed wiekiem (czyli kornik wiecznie żywy)

Głazy z pamiątkowymi tablicami - po lewej poświęcona pamięci prof. Paczoskiego
Przed 90 laty, jesienią w roku 1923 kierownikiem naukowym rezerwatów (wówczas w Puszczy Białowieskiej poza Leśnictwem Rezerwat utworzono też rezerwat przyszosowy) został wybitny botanik (od roku 1925 z tytułem profesora) Józef Paczoski. Urodzony na Wołyniu, związany naukowo z Uniwersytetem Poznańskim, członek korespondencyjny Polskiej Akademii Umiejętności. Był twórcą podstaw fitosocjologii, uczonym o renomie międzynarodowej. Dzisiaj wspomina się go czasami jako pierwszego dyrektora Białowieskiego Parku Narodowego, chociaż formalnie nim nie był, bo i nie było parku.

24 września 2013

Organizacje pozarządowe opuszczają Platformę...

 Wokół  spraw puszczańskich trwa konflikt, podgrzewany łamiącymi prawo działaniami lokalnego stowarzyszenia, które za cel postawiło sobie zwalczanie NGO zajmujących się ochroną przyrody i włącza do swoich akcji polityków. 
W tym klimacie trudno o dialog.

Tym razem tematem postu jest smutna sprawa. Zarządy trzech stowarzyszeń, które uczestniczyły w projekcie Starostwa Hajnowskiego „Platforma współpracy na rzecz zrównoważonego rozwoju rejonu Puszczy Białowieskiej” podjęły uchwały o wycofaniu swoich przedstawicieli. W uzasadnieniu mowa m.in. o realizowaniu działań w rozminięciu się z zapisami statutu i projektu, braku powołania prezydium (odpowiedzialnego za podejmowane decyzje) przez 9 miesięcy od rozpoczęcia realizacji, czy podejmowaniu decyzji takich jak wybór wykonawców bez konsultacji z członkami Rady z ramienia NGO.  Zarządy trzech NGO (Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków  i Towarzystwa Ochrony Krajobrazu) uznały, że w tej sytuacji udział ich przedstawicieli sprowadzający się tylko do asystowania, bez istotnego wpływu na podejmowane decyzje nie ma dłużej uzasadnienia.

22 września 2013

Na grzyby, a może na żubry by...

Poprzedni post był trochę o polowaniu, dzisiejszy też, udałem się pod wieczór upolować trochę zdjęć grzybów. Z kitowym obiektywem amatorskiej lustrzanki nie mam ambicji ani zamiarów robić zdjęć zwierzętom. Zresztą mnie najbardziej pociąga klimat lasu, światło, zapach, swoiste leśne wnętrza. Często próbuję to uchwycić na zdjęciu. Dzisiaj nadal trwa rykowisko więc dodatkowo dźwięki! :) Rykom jeleni towarzyszyły charakterystyczne głosy czarnego dzięcioła. Piękna muzyka. A jednak tym razem będzie też o jednym osobniku, który się nawinął...
Wieczorne światło, szczególnie po lub w trakcie deszczu jest najlepsze!

19 września 2013

Z byłym myśliwym w Białowieży

W klubokawiarni "Walizka" w Białowieży odbyło się dzisiaj ciekawe spotkanie z byłym myśliwym i autorem głośnej książki "Farba znaczy krew" - Zenonem Kruczyńskim. Niewielki, przytulny lokal z jego ciepłą atmosferą sprzyjał trudnym rozmowom na bardzo trudne i zasadnicze tematy, a nieprzypadkowi uczestnicy spotkania reprezentowali wiele aspektów i osobistych doświadczeń związanych z problemem łowiectwa i zabijania oraz relacji człowieka z przyrodą. Spotkanie odbyło się w czasie gdy w Puszczy przebywają ludzie wspierający projekt "Rykowisko dla jeleni" zmierzający do wypromowania czasu rykowiska jako atrakcji turystycznej w regionie Puszczy. Tak oto realizuje się w praktyce platforma dialogu wokół spraw dotyczących Puszczy Białowieskiej, z wzajemnym szacunkiem, bez pustej demagogii, agresji i wzajemnych pretensji, mimo czasem różnic zdań.


14 września 2013

Grzybowo dzikowo...


Odpowiadając na sugestię zdjęć śluzowców muszę się przyznać, że niewiele ich dzisiaj znalazłem. A nie chcę dawać zdjęć z poprzednich lat. To taki dziennik - z dnia na dzień w Puszczy. Grzybów w bród! I dzików... Dużą radość sprawił mi tchórz (ostatni raz widziałem go w Rezerwacie chyba dwa lata temu). Będzie więc seria wybranych dzisiejszych zdjęć grzybów (szczególne wrażenie zrobił na mnie dzisiaj "ociekający" ozorek dębowy) i jedno zdjęcie nadesłanego rarytasa. A na koniec krótka historyjka obrazkowa ze zwierzętami:

13 września 2013

Grzybowo


Arne Naess, który pół wieku temu ukuł termin ekologii głębokiej, zwykł na wykładach zwracać uwagę na potrzebę dostrzegania tego co niewielkie. Jesteśmy zafascynowani olbrzymami, większe dla wielu znaczy - lepsze. Wzrost (szczególnie w religii ekonomicznej) stał się celem i bezwzględną wartością. Arne Naess zachęcał do patrzenia pod nogi, dostrzegania piękna i bogactwa na powierzchni kilkudziesięciu centymetrów kwadratowych. W każdej skali możemy dostrzec konsyliencję (E.O.Wilson). Grzyby pomagają zmienić ogniskową :)

11 września 2013

Puszcza dla świata?



W Puszczy też, jak w innych regionach, zaczęły się grzyby! Także te zbierane przez ludzi. Dziki ryją bardziej niż w latach poprzednich, co widać wzdłuż dróg i w ogrodach, które nie są ogrodzone. Zaczyna się też jesienny monitoring Puszczy organizowany od lat przez Pracownię pod hasłem „Rykowisko dla jeleni...”. Organizatorzy deklarują otwarte działania w dążeniu do promocji regionu i rykowiska i współpracy dla wspólnego dobra. Pamiętając ubiegłoroczny wieniec „ostatniego pożegnania” podrzucony nocą przez zamaskowanych osobników, współpraca czasami może być trudna. Nic tu nie jest proste - szosa z Hajnówki do Białowieży jest remontowana, z tym remontem typowa historia: Odwiedzili mnie znajomi, żeby powiedzieć, że usłyszeli od sąsiadów, że droga nie jest poszerzana a tylko dostaje nową nawierzchnię przez złych ekologów! Nie tylko nie jest poszerzana, ale jeszcze i remont jest tylko do połowy, bo jak informuje prasa na tyle tylko starczyło pieniędzy (być może też ekolodzy za tym stoją?). W artykule w lokalnej gazecie czytam spiskowe insynuacje wójta: „ktoś zablokował planowany gruntowny remont tej drogi. Z tego co wiemy został ogłoszony nowy przetarg, który nie przewiduje m.in. utwardzenia pobocza jezdni. A co z bezpieczeństwem rowerzystów? Chciałbym wiedzieć, kto jest autorem protestu (pyta wójt). Czy to było tradycyjne nie bo nie, czy też być może ma rzetelne argumenty?” Okazuje się, że "ekoterroryści" są wszędzie, nawet w dyrekcji dróg i wszystko blokują, nawet remont drogi. Znajomy dziennikarz usłyszał też, że nie ma miejscowych planów, bo zablokowali je ekolodzy! Normalnie nie da się żyć! I jeszcze sprowadzili komary do Puszczy – przypomniałem sobie opinię sąsiada. Czytam w Kurierze Hajnowskim, że sąd skazał pewnego młodzieńca z regionu Puszczy za okrzyk na ulicy Hajnówki „Polska dla Polaków, my ich załatwimy...” i coś tam jeszcze o Hitlerjugend. Sąd uznał, że było to nawoływanie do nienawiści. Swoją drogą, jak pyta mnie przyjaciel, czy aby takim samym nawoływaniem nie są słowa, które padły podczas manifestacji majowej przeciw obecnej ochronie Puszczy, skierowane pod adresem owych „ekologów”, gdy jeden z mówców wykrzykiwał przez megafon w rezerwacie Szafera: „Won, przeklęta nawołocz z Puszczy Białowieskiej!”? Że nie wspomnę już o słynnym zagrożeniu ekologa „topieniem w bagnie”.. :) W pewnej książce sprzed 4 lat, opisującej Białowieżę znalazłem sugestię autora, by z regionu Puszczy stworzyć coś na wzór San Marino, bo tutaj żyje specjalny rodzaj ludzi, których autor nazwał Puszczakami. To może zamiast „Polska dla Polaków” trzeba ukuć hasło „Puszcza dla Puszczaków”? Czy sąd też by się czepiał? A tymczasem 20 września odbędzie się w Białowieży spotkanie związane z wizytą ekspertów UNESCO, wynikającą ze złożonego wspólnego polsko-białoruskiego wniosku w sprawie modyfikacji kryteriów i granic obiektu Światowego Dziedzictwa „Puszcza Białowieska” Polska/Białoruś, czyli będzie nie dla Puszczaków a „Puszcza dla Świata”! Ale jeśli ekoterroryści znowu zablokują to nic z tego nie będzie. 

6 września 2013

Przedjesienna Puszcza


W lesie jesienna cisza przed rykowiskiem. W Białowieży nie ma już tłumów. Jest wspaniała pogoda i niewielu ludzi. Po krótkich opadach pojawiły się grzyby...

3 września 2013

Dlaczego do głowy nie przychodzi wycinanie starych drzew?

[...]  Żadnemu z leśników nawet do głowy nie przyjdzie, by stary las i związane z nim stare, wyjątkowych rozmiarów, drzewa wyciąć. [...] - pisze pan Jerzy Ługowoj w artykule omawianym w poprzednim poście. To prawda,  ale jest tak dzięki moratorium na wycinkę starych drzew – Nie przychodzi to do głowy, bo za taką wycinkę teraz można, jak to się mówi, ładnie beknąć!
Natomiast do lat 90-tych  XX wieku rżnięto na potęgę. Wystarczy tylko popatrzeć na pnie 5-6 metrowych dębów w lesie zagospodarowanym.  Znam kilkadziesiąt dębów, które zostały wycięte – tzn. ja  je pomierzyłem, zachwyciłem się, a potem po roku, dwóch  zastawałem po drzewkach pniaczki. Oto jeden z wielu przykładów, ten dedykuje autorowi  powyższego cytatu. Dąb z oddz. 360B -  zmierzyłem go  pod koniec lat 80-tych XX –wieku,  jego obwód  wynosił wtedy 605 cm – bardzo dobra żywotność co widać na poniższym zdjęciu)
opisywany dąb w 1991 roku

i mieścił się w owym czasie pośród 10 najgrubszych dębów zagospodarowanej  części Puszczy (dziś mógłby mieć ok.630-650 cm i byłby na 3-4 miejscu pośród żywy dębów zagospodarowanej części Puszczy Białowieskiej – absolutnie ścisła czołówka).  Nie sądziłem, że ktokolwiek może tak gruby puszczański dąb wyciąć - jak mocno się myliłem przekonałem się w 1992 roku, kiedy to  po dębie pozostał tylko pieniek i pokryte jeszcze zielonymi liśćmi konary – do dziś dobrze  pamiętam te konary i zielone na nich liście! Mi też do głowy nie przychodziło, że ktoś może taki potężny dąb wyciąć!!! A jednak stało się -  wycięto go.

Panie Ługowoj, czy już wtedy też Panu do głowy to nie przychodziło, żeby  „stary las i związane z nim stare, wyjątkowych rozmiarów, drzewa wyciąć”? Czy jednak trochę później, pod wpływem "ekologicznej nagonki”, przestało przychodzić?
Tomek Niechoda

2 września 2013

"Znaczna większość starych drzew znajduje się na terenie nadleśnictw a nie w parku narodowym"!

Takie oto odkrycie ogłosił pracownik jednego z nadleśnictw puszczańskich! Na stronie korporacyjnej Lasów Państwowych ukazał się bowiem niedawno artykuł, którego treści zdumiewają. Czy to żart? Czy to fantazja poniosła Autora, a może był w dobrym humorze i nastąpiła projekcja życzeń podświadomości? Jako, że mamy chwilowo deszczową aurę zacytuję kilka zdań z tego artykułu dla poprawienia humoru i wprowadzenia trochę baśniowego nastroju (podkreślenia moje):
„W Puszczy Białowieskiej starego lasu Ci dostatek. [...] także wprowadza pewną tajemniczość,  szczególnie wieczorem , gdy wywołuje surrealistyczne wrażenia, tak jakby czytało się baśnie braci Grimm lub Jana Christiana Andersena. Brakuje tylko chaty na kurzych nóżkach.
Taki właśnie las przetrwał dzięki świadomej i celowej polityce leśników, którzy doskonale zdają sobie sprawę w jakim wyjątkowym lesie pracują. Stare drzewa to przecież spuścizna wielu pokoleń ludzi, którzy je hodowali i chronili.